Heej tu Ewa.Wiem pisze wcześnie jak na nowy dzień,ale potem za pewne nie
będę miała czasu na napisanie posta.Co w tym poście?To powiem
tak..Popiszę trochę o uczuciach,miłości,tęsknocie i nie którymi jeszcze
rzeczami związanymi z nimi.A wiec zaczynamy bardziej mądrzejszą
rozmowę.Osobiście...mam przerąbane w miłości..bo ja kocham
chłopaka,któremu jestem najwyraźniej obojętna,(nawet Miranda to
potwierdzi)byłam z nim ok 8msc i zerwał dla pewnej laski z naszej
klasy...straszne nie spokojnie to przeżyłam..tzn..mimo tego,że w środku
byłam kompletnie rozsypana nie pokazywałam po sobie tego,że się
smucę.Tylko Miranda wiedziała co mi tak na serio jest i podtrzymywała
mnie na duchu(zresztą jak zawszę).Ja go cały czas kocham..i do niego
wróciłam..pisał mi takie rzeczy...że ja tą jedyną,zrobił głupotę bo mnie
stracił,zrobi wszystko żebym do niego wróciła,bo jestem dla niego
wszystkim.Wróciłam i co?Zmieniło się coś?Chyba pierwsze 3 dni był taki
jak obiecywał..teraz znowu mam wrażenie,że będę dla niego lalką,lalką
którą porzuci w kąt.;c To rani,bo mówi,że kocha..ale jaką ja mam
pewność,że nie postąpi tak jak dawniej?No jaką?Czasem przed snem
płacze..Ktoś się spyta dlaczego?A dlatego,że te łzy okazują najszczersze
uczucia,pokazują że zależy."Miłość to takie silne słowo a zarazem uczucie któremu nikt ani nic nie możne zapobiec" .Ja
nigdy,przenigdy bym go nie zraniła! Zbyt wiele dla mnie znaczy..nie
rozumiem jak można..jak można nie brać po uwagę,tego co razem się
przeżyło.Pisząc tego posta płaczę.Jeny smutny ten post,ale mam takie
samopoczucie,potrzebę pokazać wam jakie potrafią być związki w
których,dziewczyna jest aniołem(jak uznała moja mama
:*),cierpliwości,wrażliwości,zaufania,odwagi,próby przetrwania...Ja chcę
dawnego chłopaka,kochającego,lekko zazdrosnego,nie wmawiającego
zdrady..To na tylę,wiem trochę smutno,ale humor mi się poprawi za pewne
:) Mam nadzieję,że się wszystko unormuję.Wiem..nadzieja matką
głupich.Hehe,a kim ja jestem jak nie głupolkiem. xDDD Dobra,nie będę już
wam smęcić.Paa :) Do miłegoo ^^/Ewa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz